środa, 29 października 2008
błogosławiony trud...
wtorek, 28 października 2008
sentencja?
poniedziałek, 27 października 2008
do dyni podejście drugie, a nawet trzecie
przed upieczeniem - kwiatek wyszedł mi samoczynnie jak układałam pierwsze kawałki - pozostało go tylko wypełnić, bo moim nieskromnym zdaniem wygląda bardzo dekoracyjnie
po upieczeniu - nawet rękawicę mam w klimacie ^^
ponieważ, dynia wyszła mocno mdła, postanowiłam coś z nią zrobić coby bardziej się nadawała do ciast. Podsmażyłam na cukrze imbir, dodałam cukru (^^) i zalałam wodą czyniąc tym samym cukrowo-imbirowy syrop, którym to, gorącym, zalałam dynię, zakręciłam słoik i będzie się toto moczyło ze sobą do piątku, na kiedy zaplanowalam podejście do ciasta czekoladowego z dynią numer 2.
róże
piątek, 24 października 2008
pomarańczowo mi
potem było silne postanowienie wykorzystania dyni, po pierwsze dlatego, że jest, po drugie dlatego, że poprzedni eksperyment z dynią bnył się nie powiódł- zupa była słodka i paskudna, a placki z dyni (zamiast z ziemniaków) nijakie, a po trzecie - last but not least- dlatego, że bloga założyłam specjalnie ze względu na dyniowy tydzień - strasznie chciałam w nim wziąć udział, a bez bloga ani rusz. Pomysły z jednoproduktowymi przepisami straszliwie mi sie podobają.
pierwszym i głównym pomysłem była zupa dyniowa, ale taka na słono- ostro a nie słodkawo-mdło jak to wyszło w zeszłym roku.
Dynię, paprykę i pomidory kroję w kostkę, a imbir w plasterki. Na pierwszy ogień do gotowania idzie dynia z imbirem, ktore lądują w lekko osolonej wodzie. Gdy dynia zrobi się miękka do garnka dołącza do niej papryka marchewka kość i cebula. Na koniec, kiedy papryka robi się miękka w granku lądują pomidory, a wszystko gotuje si jeszcze jakieś 5 minut. Kość marchewkę i cebulę wyławiam a reesztę miksuję i doprawiam. ja dodałam "ostrej papryki, kilka listków lubczyku, maggi i pieprz. Oto co wyszło:
kawałek dyni poświęciłam na marynatę:
a zupełnie już z rozpędu do zestawu dorobiłam piernikowe "muffiny" w kolorze pomarańczowym z marchewką i dynią. Kolor pomarańczowy to mają one w założeniach, ale wyszły leciutkie, mięciutkie i puszyste.
- szklanka mąki
- 3/4 szklanki drobnego cukru
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej
- ½ łyżeczki goździków
- 1 ½ łyżeczki imbiru
- jajko
- jedna marchewka
- kawałek dyni (u mnie 50 g)
- 1/2 szklanki oleju
- 1/2 szklanki mleka
Wykonanie jest wyjątkowo proste należyć wymieszać wszystkie składniki (byle jak, byle by było)żyć do foremek i piec koło 30 minut w piekarniku o tem. 175*C
proponuję dodać jeszcze kawałki orzechów włoskich- z ciastkami marchewkowymi wspaniale współgrają.
jesień
ciasto z tego przepisu, choc oczywiście lekko zmodyfikowane ( ciastka nie były amaretti, nie dodawałam brązowego cukru- i tak było słodkie oraz w ostatniej chwili okazało sie iż nie posiaduję aromatu waniliowego)jak na mnie i tak zadziwiająco mocno trzymałam sie przepisu
teraz śliwki:
przepis a jakże zmodyfikowany, choć jak zawsze z tej strony
jak zwykle już w chwili gdy miałam tego użyć okazało się, że nie ma- tym razem śmietany
została ona zastąpiona trzema łyżkami dzemu śliwkowego i odrobiną mleka.