wtorek, 16 lutego 2010

żółć i zazdrość

Zmęczona, przerażona, to przecież dopiero początek tygodnia, drugi dzień po feriach a ja czuję się jakby był absolutny środek wszystkiego, środa w środku semestru.
Nie jest.
Trzeba się wziąć w garść.
Poczekać - Maciek zaraz wydębi komputer i będziemy mogli porozmawiać.
Pomyśleć o czymś przyjemnym. Na przykład o tym wszystkim co do jedzenia chciałabym zrobić:
  • dżem z pomarańczy z imbirem i whisky z tego przepisu
  • i "moje" pomarańczowe muffiny z grapefruitowym wnętrzem
  • i ten dżem z żurawiny
  • i maślane bułeczki z rodzynkami, wydaję na nie fortunę
  • i chleb, tylko jakiś prosty, jeszcze sobie nie ufam


i pewnie jeszcze milion rzeczy, tylko w tej chwili nie pamiętam.
Rano pojawiłam się na uczelni godzinę za wcześnie, więc poszłam sfotografować gerbery. Najładniejsze były żółte i te na zdjęcfiach najlepiej wyszły. ciekawe czemu? Może dlatego, że najbardziej mi się podobały? Podobno jeśli zdjęcia robi osoba zakochana wychodzi się najlepiej, wyjątkowo dobrze.
Dzisiaj zdjęcia na żółto, słonecznie optymistycznie i ... zazdrośnie ? Żółta róża oznaczała kiedyś zazdrość. chciałabym mieć "Mowę kwiatów", kiedyś były takie książki, a bukiety układało się tak by mówiły, nie tylko cieszyły oczy. Wiem że fioletowy irys oznacza zapomnienie, a znaczenie w dużej mierze zależy od koloru kwiatu, którym się posługujemy, ale jutro dowiem się więcej. Zamówiłam książkę i odbieram ją jutro.

A dzisiaj dużo dowiedziałam się też o pieprzu. Mamy całkiem fajny przedmiot "Używki i przyprawy egzotyczne"
Czy wiedzieliście że pieprz jest pnączem ? Pochodzi z półwyspu Indyjskiego, z gór. Dorasta do 15m długości, a na plantacjach rośnie podparty o betonowe słupy (5m wys) lub drzewa (palmy kokosowe, arekowe, lub kakaowce). Plantacje zakłada się z sadzonek ( nasiona dobrze kiełkują i można tak rozmnażać pieprz, ale nie powtarza cech odmiany). Jest dwupienny, a jego owoce to jednonasienne pestkowce (ładnie brzmi). Liście przypominają trochę liście babki lekarskiej, a owoce (właściwie, kwiaty a potem owoce) zebrane są po 30 w kwiatostany - kłosy. No i właśnie, fragment z owocami jest najciekawszy. Bo pieprz czarny, zielony i biały to owoce* tego samego gatunku (Piper nigra). Tylko różnie zbierane:

Czarny to niedojrzałe owoce, w całości. Zbiera się je kiedy dolne owoce w kłosie zaczynają się przebarwiać, suszy na słońcu, wysuszone ściąga z szypułek i sortuje.

Biały pieprz to właściwie same nasiona. W celu ich uzyskania zbiera się owoce kiedy są w pełni dojrzałe (kiedy w całym kłosie są już przebarwione na czerwono). Są usypywane w pryzmy, przykrywane i fermentują około 3 dni. Po tym czasie są przepłukiwane wodą (słoną lub z domieszką mleka wapiennego- mleko wybiela). Odchodzi owocnia i zostaje czyste nasionko, które po wysuszeniu jest produktem eksportowym.

Owoce na zielony pieprz zbierane są, podobnie jak na czarny, niedojrzałe, tylko tak zupełnie i suszy się je w wyższej temperaturze.

Za to różowy/czerwony pieprz nie należy już ani do gatunku Piper nigra, ani w ogóle do rodzaju Piper (choć w jego obrębie jest 600 gatunków uznawanych za przyprawowe i sporo namiastek pieprzu, a nawet używki, ale o tym innym razem). Roślina po polsku nosi nazwę pieprzu czerwonego, ale należy do rodziny Nanerczowatych a po łacinie to Schinus terebithifolius.

Zdjęć pieprzu nie będzie, bo nie mam takich swojego autorstwa.

Brak komentarzy: