Wczoraj o godzinie 5 rano sąsiad urządził nam przyjęcie niespodziankę z udziałem straży pożarnej. Obudziło nas wycie alarmu przeciwpożarowego na korytarzu (ku mojemu zdziwieniu M. nie potrafi określić źródła dźwięku). Cokolwiek nieprzytomni i rozmemłani zaczęliśmy się zastanawiać co i dlaczego i czy naprawdę musimy wychodzić z ciepłego łóżka ... Dopiero po wyjrzeniu na korytarz celem sprawdzenia co robią sąsiedzi okazało się, że jest na nim pełno dymu i że należy szybko coś na siebie wrzucić i się ewakuować.
Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że było to pouczające doświadczenie. Oboje z M. nosimy dokumenty w kurtkach, M. zabrał ze sobą jeszcze kartę, a ja torebkę (dodatkowa porcja dokumentów + para butów na zmianę), więc w razie gdyby co, to najważniejsze się uratowało.Wiem także już jak wyglądają wszyscy moi sąsiedzi no a z innych plusów: było dużo dymu, zero ognia i na kilku godzinach snu i wietrzeniu straty się skończyły. Oczywiście sąsiad sprawca zamieszania jako jedyny nie chciał się ewakuować i dopóki nie przyszli strażacy utrzymywał, że to nie od niego.
Dobrze mieć alarm przeciwpożarowy w domu.
sleep deprived - niewyspany, zmęczony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz