wtorek, 8 stycznia 2013

challenge nr 1 part 3

W dniu wczorajszym częściowo mi się nie chciało, częściowo mi się zapomniało napisać posta, a może zapomniałam, bo mi się nie chciało ? W każdym razie zamierzam zwalić choć część winy na M., który nie napisał ocen (zabrał się za to już po 12). Skoro nie miałam wszystkich materiałów, to jak mogłam pisać posta ?
Przy okazji złamałam zasadę (zasady są po to żeby je łamać) i nie-zasadę. Pierwsze to użyłam 2 razy jednego składnika, drugie - okazuje się, że Maciej mówiąc "obiad" myśli "danie", a wczorajszy obiad składał się z dwóch dań.
Pierwsze czyli zupa z zielonej soczewicy jest lekko tylko zmodyfikowaną wersją tego przepisu. Ode mnie dostała tylko czarooką fasolkę, trochę papryki w proszku i świeże pomidory zamieniłam na puszkowane. Jestem z niej o tyle zadowolona, że smaczna i sycąca nadaje się nie tylko na obiad, ale też na lunch do pracy.

Składniki z wyzwania: soczewica zielona, "czarnooka" fasola, pomidory w puszce
Dodatkowo: marchew
Oceny Macieja:
Wygląd: 4.5 (Zupa w typie grochówki, można byłoby położyć jakieś warzywo na górze celem ozdoby...)
Kreatywność: 5 (Szparagi + jajko w sałatce wydają mi się znacznie bardziej kreatywne niż soczewica + fasola w zupie)
Smak: 7.5 (Naprawdę dobra zupa, trochę lepsza niż wczorajszy obiad, ale znowu nie mam poczucia, że się jakoś specjalnie wybija) 

Zupa z zielonej soczewicy
250 g zielonej soczewicy
1/2 puszki black eyed beans
puszka krojonych pomidorów
4 łyżki oliwy (lub więcej, wg upodobań)
2  małe marchewki
1 cebula pokrojona w kostkę
ząbek czosnku
1 listek laurowy
oregano
sól i pieprz
2 łyżeczki octu z czerwonego wina

Na oliwie przesmażyć czosnek i cebulę (w dużym garnku na zupę). Dodać marchewkę i listek laurowy, chwilę smażyć. Następnie dodać opłukaną soczewicę i zalać 1 l zimnej wody (ja proponuję 3/4). Gotować, aż soczewica zmięknie.
Do miękkiej soczewicy dodać pomidory, fasolę i pozostałe przyprawy. Gotować kolejny kwadrans. Na koniec dodać ocet, wymieszać.

Drugie danie. Czyli sałatka ze szparagami podpatrzona została na Kwestii Smaku. Ale z oryginalnej sałatki zostawiłam tylko szparagi, jajko w koszulce i sałatę. Resztę zastąpiłam wyrazistym sosem serowym (który w moim wykonaniu składał się z dwóch serów i masła, ale podaję wykonanie ze śmietaną/śmietanką, bo tak będzie wyglądał lepiej i nie będzie zastygał).

Składniki z wyzwania: szparagi, sałata, jajka
Dodatkowo: roquefort, żółty ser
Oceny Macieja:
Wygląd: 4.5 Sałatka wyglądała bardzo ładnie ze szparagami i tak dalej przed dodaniem jajka w dziwnym kształcie (jak widać koncepcja jajka w koszulce niespecjalnie przypadła M. do gustu) i polaniem sosem o podejrzanym kolorze
Kreatywność: 7 (Szparagi + jajko w sałatce wydają mi się znacznie bardziej kreatywne niż soczewica + fasola w zupie)
Smak: 8.5 (Najwyraźniej mam słabość do roqueforta, jego połączenie ze szparagami i liśćmi bardzo mi odpowiada, gdyby nie jajko psujące trochę efekt to dałbym 9)

sałatka ze szparagami i jajkiem w koszulce z ostrym serowym sosem
1 jajko na głowę
4-5 szparagów na głowę
mieszanka sałat (2 garści na głowę)
ser roquefort
garść sera cheddar lub mozzarella
1/3 szklanki śmietanki 30% lub 1/2 szklanki 18 lub 12%*

Szparagom obciąć zdrewniałe końce, ugotować w osolonej wodzie. Sałaty opłukać ułożyć na talerzu, śmietanę/śmietankę podgrzać z serami aż utworzą jednolity sos.
Zrobić jajka w koszulkach. Do garnka wlać około 1 litra wody i zagotować dodając 1 - 2 łyżeczki octu winnego lub soku z cytryny (opcjonalnie) oraz szczyptę soli. Ustawić umiarkowany ogień. Do miseczki wbić jajko i delikatnie wylać je do gotującej się wody (wodę wcześniej zamieszać i utworzyć wir). Gotować przez około minutę, wyjąć łyżką cedzakową i ocenić czy całe białko jest już ścięte, żółtko natomiast ma pozostać płynne. Możemy gotować jajka jednocześnie, w jednym garnku.

* śmietanka będzie lepsza, ale wiadomo jest bardziej tłusta no i jak się nie ma to nie trzeba lecieć do sklepu można zastąpić normalną śmietaną
Oceny końcowe:
Ocena: 5 (Dania orbitowały wokół 7, -1 za 2 dania zamiast jednego ostatniego dnia, -1 za 2x roquefort)

Końcowy komentarz: Z perspektywy czasu trochę za wysoko oceniłem curry w stosunku do sałatki z pierwszego dnia, jednak różnica między poszczególnymi daniami była trochę większa. Natomiast zupę oceniłbym dokładnie w środku pomiędzy curry, a sałatkami więc to wyszło dobrze.

Brak komentarzy: