środa, 9 stycznia 2013

Barcelona

Jeżeli będziecie kiedyś w Barcelonie, to polecam zwiedzanie, zwłaszcza popołudniowe zacząć od okolic Santa Maria del Mar.
Kościół z zewnątrz nie jest niczym nadzwyczajnym, ale po przejściu przez drzwi ma się wrażenie, że weszło się do innego wymiaru. Zaskakuje ilość przestrzeni, jeszcze odymione ściany (kościół został spalony w czasie wojny domowej w latach 30-tych ubiegłego wieku,nie ma więc zbyt dużej ilości ołtarzy, przesadnie zdobionych ławek czy złoconych rzeźb) zachwyca za to piękną linią gotyckich łuków. Mnie podobały się jeszcze wyraziste, czerwone herby na sklepieniu, ale M. już nie zachwyciły.
Starówka jest w tej okolicy najładniejsza i najbardziej klimatyczna
No i znajdują się tu 2 miejsca, które mnie zachwyciły.

Pierwsze : Creps al Born to bar, w którym podają naprawdę wyśmienite naleśniki, pyszne drinki i obsługa jest sympatyczna (wspomniałam, że ceny jak na starówkę nie są wygórowane?). Wracaliśmy tam 3 razy w ciągu tygodniowego wyjazdu i smakowało mi tam wszystko co zamówiliśmy. Szczególnie polecam naleśniki specjales (są większe i z lepszym wypełnieniem) i napój z wodą i maracują (niestety nie pamiętam jak się nazywa)





Drugim jest sklep o nazwie "Happy pills", w którym sprzedają żelki... w opakowaniach jak na leki. Można nałożyć sobie samemu, lub zakupić gotowy już zestaw. Do tego można wybrać naklejkę na naszą buteleczkę z fajnymi dopiskami (np. składem gdzie wymienione jest 3% sky blue 5 % lemon green itp.)
Jako zagorzała fanka żelek jestem przekonana, że tego typu medykamenty są w stanie wyleczyć każdą depresję. Mają też fajną stronę internetową.

Brak komentarzy: