poniedziałek, 27 lutego 2012

poszerzone horyzonty





nie mieszczą mi się już w moim małym średnio pofałdowanym rozumku. Ale od początku.
W ramach poszerzania owych horyzontów wybrałam się (w towarzystwie bardzo zresztą fajnym) do Poznania na targi ogrodnicze Gardenia - jedną z największych tego typu imprez w tej części Europy, Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego olśnienia, takiej ilości cisnących się do głowy pomysłów, no i bezradności wobec ich natłoku i wątpliwych możliwości realizacji. Najprawdopodobniej przez najbliższy miesiąc, albo i dwa, będę, na łamach cudownego internetu, który nawet lepiej niż papier znosi wszystko przynudzać na temat nowych i cudownych rzeczy (lub mniej cudownych- wspomnę po raz kolejny o ogrodach wertykalnych, ale o tym kiedy indziej). A jeszcze ze 3 posty cierpliwie czekają aż się za nie zabiorę.



Większość zdjęć pochodzi z ekspozycji florystów, bo o tym głębiej pisać nie będę (choć bukiet ze spinaczami do bielizny to jawna aluzja, a "stół do piłkarzyków" całkiem mi się podoba mimo, że Euro2012 rzygam) Dorzuciłam też dwie pionowe alternatywy dla ogrodu wertykalnego - bloczek 3 zdjęć(to drewniane to europlateta)... A o reszcie jeszcze napiszę.

Chciałam jeszcze serdecznie podziękować za udostępnienie zdjęć (pierwsze i przedostatnie)

Brak komentarzy: