czwartek, 21 kwietnia 2011

wczorajszy dzień



z tym "jutro" opisaniem zastosowania stokrotkowych łepków mi nie wyszło, gdyż wczoraj podpierając oczy na zapałkach redukowałam syrop, pakując w blogowy "słoik" jedno miłe wspomnienie na chude czasy. Ale to na końcu. Bo na początku dnia spotkała mnie niespodzianka i to ze strony najmniej spodziewanej czyli Państwa reprezentowanego przez Urząd Skarbowy. Weszłam, załatwiłam wyszłam w przeciągu 5 minut! serio

Ale zakupienie guzików okazało się znacznie trudniejsze. Jak już wybrałam model, to trzeba go było poszukać i nie znaleziono. Jak prawie się zdecydowałam na inny, to usłyszałam, że może bym wpadła popołudniu, albo jutro, bo później przyjdzie koleżanka, która bardziej się orientuje i może ona znajdzie. Trochę zła (może dlatego, że buty mnię uwierały) zastosowałam się do rady i tu kolejna niespodzianka. Znalazły się. Stałam się więc posiadaczką 14 ślicznych, czerwonych guzików (wykupiłam do cna), które przyszyję w miejsce niezbyt urodziwych brązowych guzików, ledwie wiszących* u mojego nowego płaszcza.

A w płaszczu będę chodzić na spacery, słuchać świergotu wróbli w krzakach i wdychać zapach czeremchy myśląc o Grechucie tak jak przy zbieraniu stokrotkowych łepków (choć było to znacznie bardziej meczące niż spacery) co prowadzi mnie znów do przepisu.



syrop stokrotkowy
( przepis stąd)
250g stokrotek
800 ml wody
1/2 - 1 nieobranej cytryny w cząstkach
400g cukru

kwiaty wrzucamy do miski, zalewamy wrzątkiem, dorzucamy cytrynę i odstawiamy. Następnego dnia odsączamy płyn przez gazę, dodajemy do niego cukier i redukujemy na wolnym ogniu aż syrop zgęstnieje




*niestety chińszczyzna, ale z drugiej strony jakby były przyszyte dobrze, to nie zdecydowałabym się na zmianę guzików mimo, iż te mi się nie podobają. Ale płaszczyk jest śliczny. Tak biję się z myślami, zwłaszcza w obliczu słabej jakości wykonania czy by sobie nie zakupić od razu i drugiego, by mieć jak ten się zniszczy. Nie będę musiała biegać po sklepach i szukać, no i wtedy już nie będę się natykać na panie w tym samym. Tylko drogi był :(

1 komentarz:

lo pisze...

Radości, szczęścia, rodzinnej atmosfery i samych dobrych chwil w te świąteczne dni dla Ciebie i najbliżsżych.