- Maćku, nie było na dole innej włoszczyzny?
- No, była taka biała marchewka...
- Mhm, pietruszka, prosiłam żebyś przyniósł.
- Nie, pietruszka to takie zielone liście, co pływają w zupie...
I deser podpatrzony w sieci zupnej Marak, kiedy jeszcze do niej chodziliśmy*. Bardzo prosty.
deser serkowy
300g serka homogenizowanego, waniliowego
100g orzechów laskowych
łyżka stołowa miodu
+ garść rodzynek lub żurawin jak kto lubi ( u mnie była żurawina)
Wszystkie składniki wymieszać dokładnie i wstawić do lodówki na 2-3h. Deser musi się dobrze "przegryźć" żeby orzechy były sprężyste i chrupkie i nie takie suche. Porcja na 2-3 osoby, zależnie od apetytu
*niestety się opuścili i zupy nie są już tak dobre, bułeczki tak świeże i w ogóle to chyba zaczynają bankrutować
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz