Może się jeszcze przyda (np. mi)
Ogólnie liliowiec jest super rośliną (zwłaszcza ta najstarsza, pomarańczowa odmiana). Kwitnie jak głupi przez prawie 3 miesiące, ma dużo ślicznych kwiatów, w kształcie podobne do lilii (vide polska nazwa), choć trochę mniejsze, nie pachnące tak mocno i krótkotrwałe (angielska nazwa to: one day lily). Za to nadrabia ilością kwiatów na jednej roślinie i pokrojem rośliny (jak nie kwitną wyglądają jak jasna, średniowysoka trawa o szerokich źdźbłach). W przeciwieństwie do lilii, które wyglądają jak tyczki i tylko kwiaty mają ładne (i w dodatku wszystko je lubi podgryzać co też nie wygląda za ładnie). W dodatku mają teraz już dużo odmian o różnych kolorach i trochę przesuniętym terminie kwitnienia. Nadal uważam, że"zwyczajna" pomarańczowa odmiana jest najfajniejsza, bo kwitnie najobficiej i najdłużej, ale jak się pomiesza dużo odmian toteż wyglądają fantastycznie.
Sam kwiatek smakuje jak lekko słodkawa sałata.
Danie zainspirowane przepisem Pinkcake, ale dostosowane do moich preferencji.
zupa w azjatyckim stylu z kaczką i liliowcem
1 spora pieść kaczki
2 średnie cukinie
2 kalarepki
2-3 marchewki
opakowanie (ok. 200 g) boczniaków
kolba kukurydzy
1 cebula
opakowanie (200g) makaronu ryżowego lub sosjowego (lub 2 opak. udon)
bulion (ja bezczelnie korzystam z kostki rosołowej)
kawałek imbiru,
łyżeczka suszonej trawy cytrynowej
łyżeczka mielonej kurkumu
sos sojowy do smaku
garść pąków liliowca
rozwinięte kwiaty liliowca do podania
oliwa lub olej (tu lubię wykorzystać zalewę z suszonych pomidorów)
Cebulę zeszklić, dodać starty imbir i kaczkę pokrojoną ma małe plasterki (może być ze skórą lub częścią skóry - wytopiony tłuszcz nada zupie więcej aromatu). Smażyć parę minut na sporym ogniu, dorzucić boczniaki i dodać parę chlustów sosu sojowego (dokładna ilość zależy od preferencji i stopnia "słoności" posiadanego sosu). Podsmażać aż boczniaki zmiękną. Dodać marchewkę, kalarepę i cukinię i zalać bulionem. Dodać trawę cytrynową i kurkumę. Gotować kilka minut, oskrobać kolbę z ziarenek i dodać je razem z makaronem i pąkami liliowca - gotować do momentu aż makaron będzie miękki i sprężysty (ok. 3-5 minut). Można dosmaczyć większą ilością imbiru, kurkumy sosu sojowego, a nawet sokiem z limonki (trzeba uważać żeby nie przesadzić).
Podawać udekorowane całymi kwiatami liliowca.
1 komentarz:
Fajna zupa ;) Cieszę się, że się skusiłaś :)
Prześlij komentarz