Ciastka zainspirowane lenistwem. Już właściwie byłam w butach i
drzwiach w drodze po jajka, kiedy pomyślałam sobie "Zaraz, zaraz
przecież Pinkcake zawsze robi muffiny bez jajek. Ciekawe czego dodaje
zamiast?". Okazuje się, że niczego.
Mimo, że nie jestem alergiczką
i nie muszę się tym przejmować, to do muffinów z owocami, zwłaszcza
cytrusowych, praktycznie nigdy nie dodaję mleka - jakoś nie idzie dobrze z
zawartym w owocach kwasem (za to świetnie idą z nimi inne owoce np. wiśnie). Ponieważ i tak zamierzałam zrobić muffiny z
zawartością banana, to po chwili namysłu postanowiłam, że po prostu
dodam go trochę więcej (część w postaci plasterków, jak w pierwotnym
planie, część rozgniecioną widelcem, zamiast jajka) i zostałam w domu.
Przyznaję, że plasterek banana tworzy "zakalcowate" miejsca, więc można po prostu całego banana dodać do ciasta, ew. zostawić kilka plasterków do dekoracji, ale ogólnie ciastka są naprawdę dobre, nie za skłodkie lekko kwaskowate z wyczuwalną nutą cytryny i pomarańczy.
muffiny cytrusowo-bananowe
(bez mleka i jajek, wychodzi 5-6)
150 g mąki
60 g brązowego cukru*
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sok i skórka z 1 cytryny
1/3 szklanki oliwy z oliwek
1/3 szklanki soku pomarańczowego
1 spory banan
ok. 20 g gorzkiej czekolady (wiórki)
Mąkę wymieszać z cukrem i proszkiem do pieczenia. Pół banana rozgnieść dokładnie widelcem na papkę, wymieszać z sokiem z cytrusów i oliwą. Składniki suche wymieszać z mokrymi. Nakładać do foremek łyżka ciasta, plasterek banana (opcjonalnie dodać całego banana do ciasta). Wymieszać resztę ciasta z czekoladą (wiórki albo drobno posiekana) i dalej nakładać podobnym sposobem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz