poniedziałek, 3 grudnia 2012

Londyn ptasim miastem ?


Chciałam zauważyć, że to wszystko jest z jednego, niezbyt długiego spaceru. Najpierw jest czapla, która pozwoliła nam podejść dosłownie na 2-3 metry i robiła "jaskółkę" - niestety tamto zdjęcie wyszło mocno prześwietlone, bo kombinowałam, a potem jeszcze podeszłam za blisko i ją spłoszyłam i M. był cokolwiek zirytowany
Tu mamy mewy, ślizgające się po cienkiej warstwie lodu, co bardzo bawiło panią, która rzucała im chlebek. Niestety mewy przysiadły na tym lodzie żeby się mniej ślizgać odcinając się tym samy od źródła chlebka (bo już nie były tak zabawne).
gęsi awanturnice

A za wyturlanie się na brzeg dostawało się niemal pół kromki chleba do dzioba - wysiłek się opłacił.
Ale można było też znaleźć bezpański talerz z ciastkiem i tuż za placami ludzi napchać sobie wole.
gołąbki na talerzu


słówko dnia: interloper - natręt, intruz

Brak komentarzy: