piątek, 5 sierpnia 2011

sezon leśny

domowa jagodzianka na śniadanie
retro* ryż z jagodami z tego przepisu
naleśniki z serem i jagodami
i fioletowe palce nie do domycia
A w sezonie grzybowym,
który właśnie się zaczyna
zamykając oczy widzę grzyby
podgrzybki, duże, małe, zmieniają się i rosną jak w kalejdoskopie
w sezonie grzybowym śni mi się grzybny kalejdoskop

z pierwszych kurek w tym sezonie zrobiłam tartaletki, kolejne lądowały w tarcie grzybowej, pierogach z dynią, marynowane w słoiczku...
i jeszcze będą, nie tylko kurki, ale i podgrzybki.
Zaczynają się !

tarta grzybowa
ok. 1/2 kg grzybów ( mogą być różne)
120 g sera z niebieską pleśnią
1 cebula
oliwa

100 g masła
150 g mąki
1 żółtko
szczypta soli
ew. łyżka albo dwie zimnej wody jeśli się nie chce kleić
sól pieprz

Grzyby umyć, wyczyścić, pokroić na małe kawałki. Na patelni lub woku podsmażyć drobno pokrojoną cebulę, dodać grzyby i podgrzewać na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając. W międzyczasie zagnieć kruche ciasto, wylepić nim formę i podpiec w piekarniku w tem. 180*C do złotego koloru. Kiedy grzyby są już miękkie dodać pokrojony w drobną kostkę ser (zostawić ok 1/3). Wymieszać do całkowitego rozpuszczenia sera, doprawić, odparować jak najwięcej wody. Wyłożyć grzyby na podpieczony spód, posypać resztą sera i wstawić do piekarnika na ok 1/2 h

pierogi z dynią i kurkami
ciasto na pierogi np z tego przepisu**
250g sera mascarpone
300-500 g obranej, surowej dyni (ja użyłam dyni piżmowej [butternut squash])
120-150g kurek
1 cebula
oliwa z oliwek
sól pieprz, papryka, ew. gałka muszkatołowa

Dynię dokładnie wysmarować olejem, posypać solą pieprzem, wstawić do piekarnika nagrzanego do 200*C i piec do miękkości (można w tym momencie się powstrzymać i mieć świetne frytki, o niepowtarzalnym smaku, tylko trochę słodkawe). Odstawić upieczoną dynię do ostygnięcia, przygotować ciasto na pierogi. Podsmażyć cebulę, dodać kurki, podgrzewać aż będą miękkie. Dynię zmiksować, wymieszać z serem kurkami, doprawić i nakładać do pierogów (można na jakiś czas wstawić farsz do lodówki lub zamrażalnika, żeby nie był tak "mazisty"). Podawać z masłem ziołowym.* słowa "retro" i "vintage" są teraz bardzo na topie co mnie denerwuje, bo jak coś co jest staromodne może być jednocześnie modne?! I bardzo mnie złości jeśli moje przekonania i gusta wpisują się akurat w najnowsze trendy. W każdym razie autorka przepisu nazwała go właśnie tak, dlatego tego nie zmieniam
**Na tym przepisie się też wzorowałam

Brak komentarzy: