środa, 20 kwietnia 2011

pierwsze truskawki


skusiłam się. I nic to, że drogie, że mało słodkie*, że w autobusie ze mną przecierpiały swoje, że musiały ze mną przesiedzieć w pracy jeszcze parę godzin i że za ich obróbkę musiałam zabrać się o 00.30 kiedy wróciłam z pracy. Jak to ja, nie wybrałam żeby je zmiksować i zrobić koktajl na śniadanie. Nie, ja musiałąm koniecznie zrobić truskawkowo migdałowe crumble Nigelli.
Nie żałuję, wyspać się mogę po śmierci, a ten zapach wynagrodził mi wszystko.
Na śniadanie zjadłam porcję, a po zajęciach, na kuckach, w spódnicy kaczym krokiem wędrowałam po trawnikach na kampusie urywając stokrotkom łepki.
Wariatka.
a na co mi stokrotkowe łepki pokażę jutro

truskawkowo-migdałowe crumble
500 g odszypułkowanych truskawek
50 g zwykłego cukru (ja dodałam mniej i waniliowego)
25 g mielonych migdałów (zastąpiłam marcepanem)
4 łyżeczki ekstraktu z wanilii

na wierzch:
110 g mąki
75 g zimnego masła pokrojonego w kosteczki
1 łyżeczka proszku do pieczenia (zapomniałam o nim i też było ok)
100 g migdałów w płatkach
75 g cukru demerara

truskawki wrzucić do żaroodpornego naczynia, raczej płytkiego, równomiernie obsypać cukrem, migdałami "spryskać" aromatem waniliowym i potrząsną ze dwa razy, żeby wymieszać.
Włączyć piekarnik na 200 *C, wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i dodać masło, rozetrzeć na "farfoclowatą" kruszonkę a następnie wymieszać z migdałami i cukrem. Przykryć tą mieszanka truskawki i wstawić do piekarnika na około 30 min, aż wierzch będzie złoty z czerwonymi plamkami. Przed podaniem odczekać 10 minut, bo bardzo gorące.

Pachnie obłędnie, w czasie pieczenia i jedzenia, bardzo smakowite nawet z truskawek "takich niebardzo" i dość szybkie, mało pracochłonne

Brak komentarzy: