We wtorek byliśmy z Mają, Mateuszem i Maćkiem (tylko ja nie na "M") w kinie na "Jak wytresować smoka". Film był świetny porywający, zabawny, przemyślany i ładny graficznie.
Jakkolwiek fabuła nie była zbyt zaskakująca,( a wręcz wiadomo było co się stanie od samego początku) tak zachowanie i mimika "głównego" smoka rekompensowały wszystko. Zwłaszcza wielbicielom i właścicielom ... kotów.
Te sceny jak smok udeptywała ziemię, albo ganiał za "zajączkiem", albo widoczna w trailerze (trochę okrojona) kiedy namawia Czkawkę żeby zjadł rybę <łyk> no zjedz!
Ja chcę jeszcze raz !
(i jak to jest w bardzo nielicznych filmach głosy w polskim dublingu podobałąy mi się bardziej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz