piątek, 19 lutego 2010

żólto-zielono-pomarańczowo


Dziś od rana gotował się w domu dżem. Pomarańczowy z tego przepisu i z mojej listy rzeczy do zrobienia. Wprawdzie mama zakupiła niezaładne pomarańcze ( i tata twierdził że kwaśne, ale może to lepiej-przetrwały i mogłam dżem zrobić)


Marmolada z pomarańczy z whisky i z imbirem

1 kg pomarańczy (najlepiej sewilskich bo mają dużą zawartość pektyn, mało pestek i są soczyste - ja użyłam Nevado)
1 cytryna (niewoskowana)
1kg cukru
1 kawałek świeżego korzenia imbiru
100-150 ml whisky dobrej jakości

muślin
zester
sznurek
duży garnek z grubym dnem

Pomarańcze porządnie szorujemy pod ciepłą bieżącą wodą i przekrawamy na połówki.
Nad miską wyciskamy z nich sok i zachowujemy go na później.
Metalową łyżeczką wyskrobujemy pestki, błonki i cały miąższ. Zachowujemy.
Kawałek muślinu (30x30cm) wkładamy do oddzielnej miski. Umieszczamy w nim całe ‘wnętrzności’ pomarańczy razem z pestkami.
Umytą cytrynę przekrawamy na pół, wyciskamy z niej sok, który dodajemy do soku wyciśniętego z pomarańczy, a cała resztę przekładamy do muślinu.
Muślin zawiązujemy ciasno sznurkiem.
Skórki z pomarańczy obieramy za pomocą zestera lub dzielimy na trzy kawałki i kroimy ostrym nożem na cienkie paski uprzednio pozbywając się białych skórek.
Do dużego garnka (koniecznie z grubym dnem) umieszczamy muślin z całą zawartością, sok z pomarańczy i cytryny, pokrojone skórki z pomarańczy i 2 litry zimnej wody.
Przykrywamy pokrywką, wstawiamy do lodówki i zostawiamy na całą noc.
Na drugi dzień rondel wraz z całą zawartością stawiamy na palniku i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na małym ogniu przez około godzinę, aż skórki pomarańczy będą przeźroczyste,a ilość płynu zmniejszy się o 1/3.
Zestawiamy z palnika i zostawiamy do ostygnięcia.
W tym czasie przygotowujemy słoiki – myjemy je w ciepłej wodzie i suszymy w gorącym piekarniku. Trzymamy w cieple.
Muślin wyjmujemy z garnka i (trzymając go nad garnkiem) bardzo dokładnie wyciskamy całą jego zawartość. Nie oszukujemy . Stąd pochodzą pektyny
Do garnka dodajemy cukier oraz starty imbir.
Powoli doprowadzamy do wrzenia, ciągle mieszając, aż cały cukier rozpuści się.
Do zamrażalnika wstawiamy mały talerzyk.
Marmoladę gotujemy na silnym ogniu przez 15 minut (na tym etapie marmolady nie mieszamy) i robimy test na talerzyku (zgęstnieje do postaci gęstego karmelu).Jeśli ktoś ma termometr, marmolada powinna być gotowa przy temperaturze 105C.
Jeśli po 15 minutach nasza marmolada nie jest gotowa, gotujemy ją dalej. Może to zająć nawet do 45 minut.
Gdy marmolada jest już gotowa dodajemy whisky i gotujemy jeszcze przez chwilę.
Gorącą marmoladę przekładamy do ciepłych słoików, zakręcamy, dokręcamy i ustawiamy na zakrętkach do całkowitego ostygnięcia.

a dżem wyszedł pysznościowy nawet przy zastąpieniu muślinu gazą i dodaniu jeszcze mniejszej ilości cukru Smak dominuje nuta imbiru (wiem, że to dziwnie brzmi), a alkoholu ja prawie nie czuję. Z powodu dodatku tegoż imbiru dżem jest bardzo rozgrzewający (zwłaszcza na ciepłej grzance) więc chyba z czystym sumieniem może trafić tu.

Drugą pyszną pozycją dnia dzisiejszego były pierogi ruskie. Zrobiłyśmy właściwie tylko ciasto i ulepiłyśmy ponieważ farsz leżał sobie w zamrażalniku od ostatniego razu kiedy to rozpędziłam się i zrobiłam całą furę pierogów. Były z makiem - świąteczne, z kaszą gryczaną - ciekawe i właśnie te ruskie, bardziej tradycyjne, które smakowały wszystkim najbardziej. Przepisy na farsze wzięłam z Every Cake You Bake, a konkretnie:


z makiem
15 dkg maku - sparzonego i zmielonego,
3-4 łyżki miodu,
5 dkg masła,
2-3 łyżki cukru pudru,
pół szklanki rodzynek,
pół szklanki mielonych migdałów,
łyżka skórki
pomarańczowej

Masło rozpuścić z miodem, wlać do maku.
Wymieszać z cukrem pudrem i bakaliami
(można dodać więcej cukru jeżeli nadzienie będzie za mało słodkie)


z kaszą
1 szklanka kaszy gryczanej,
20 dkg twarogu,
2 cebule,
pieprz,
sól

Kaszę gryczaną ugotować na sypko i ostudzić.
Twaróg przecisnąć przez praskę lub ro
zgnieść
dokładnie widelcem. Cebule posiekać drobno i
zeszklić na oliwie. Do kaszy dodać twaróg i cebulę,
wymieszać i przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Pierogi gotować w osolonej wodzie.



ruskie

ok. 1 kg ziemniaków,
ok. 25 dkg twarogu,
cebula,
boczek (kilka plastrów)

sól, pieprz
Ziemniaki ugotować, ostudzić i zmielić z twarogiem. Posiekaną drobno cebulę podsmażyć do zarumienienia razem z boczkiem pokrojonym w drobną kostkę. Dodać do ziemniaków z twarogiem. Doprawić solą i pieprzem.

Na ciasto pierogowe przepis jest prosty: kupka mąki, jajko, szczypta soli i woda. Zagniatamy wszystko dozując wodę, tak by uzyskać pożądaną konsystencję. Proste.*

Ruskie smakowały wszystkim, z kaszą były trochę mało słone, a te z makiem moi absolutni faworyci przez rodziców zostały całkiem wzgardzone** . Maciek zjadł ze smakiem, ale się nie zachwycił. Ci ludzie zupełnie się nie znają, ale ja już wiem, że na moim wigilijnym stole ich nie zabraknie.

Ale dziś były tylko ruskie, które nawet spotkały się z pochwałą mojego brata "Jak na ruskie to całkiem niezłe", choć w wolnym tłumaczeniu pochwała brzmiała "Jak na coś co ugotowałaś to nawet smaczne".

Dorzucę jeszcze zdjęcia tego czym się raczę gdy czekolady nie ma lub jeść nie mogę i pójdę robić prezent dla M.

Ten deser jest do zrobienia w minutę, sycący i bardzo słodki. I był pierwszym moim pomysłem co zrobić z bananami zbyt dojrzałymi***. Składniki to: 1 dojrzały banan pokrojony w plasterki śmietanka w spray'u lub bita śmietana i łyżka kakaa rozpuszczalnego lub w wersji bardziej ekskluzywnej gorzkiej startej czekolady.


*jedyną moją bolączką jeśli o pierogi chodzi jest to, że nie umiem zawijać takich ślicznych brzeżków jak moja mama (która ich zresztą nie lubi). Dzięki nim pierogi robią się od razu takie zgrabne i śliczne.

**tak jak wszystkie moje wymysły ,wymagające ich udziału i próbowania. Od zielarstwa począwszy na kulinarnych eksperymentach skończywszy

***ja jadam tylko zielone lub ledwie żółte

Brak komentarzy: