poniedziałek, 26 listopada 2012

kilka weekendowych migawek i kurczak z mango

 Ale żeby nie było, chciałam zaznaczyć, że całą sobotę lało i było paskudnie. Podobnie zresztą było w ciągu tygodnia. Tym cenniejsze było te parę godzin słońca w piątek i te parę dzisiaj (choć nieźle wiało). Wykorzystaliśmy je więc do cna - jak skończyliśmy nasz spacer to właśnie zaczynało mżyć.

Najbardziej cheesy widoczki w Londynie






 Ta pani słodki dzióbek opanowany ma do perfekcji. A ta druga powinna jeszcze poćwiczyć :D

A to już dzisiaj: tak się zaczęło

 pływać każdy może: jeden trochę lepiej drugi trochę gorzej...




a tu dziwny most z odłamkami kamieni (?) 
i pole na którym najwyraźniej hodują bramki... 
(a tak naprawdę duży park, dużo boisk)

ciekawe czym wcześniej były te murki- teraz są w każdym razie fajnie obsadzone roślinnością i ... pomalowane. A (na zdjęciu) obok dziwaczny modrzew o kulistej koronie i srebrzystych igłach - takiego jeszcze nie widziałam. 


 A tak się skończyło - zdecydowanie bardziej ponuro, ale też na swój sposób klimatycznie.

A z soboty mimo ponurej pogody mam jednak słoneczne zdjęcie - obiadu.
Oryginalny przepis pochodzi z listopadowego "Mojego gotowania" jako przepis do garnka rzymskiego, ale z braku takowego użyłam keksówki, no i oczywiście pozmieniałam trochę .
udka kurczaka z mango
4 "pałki" z kurczaka
1/2 cebuli
1 duże dojrzałe mango
2 łyżeczki czerwonej pasty curry
2 łyżeczki chutneya z mango
1/3 szklanki soku pomarańczowego
odrobina ostrej papryki

Pałki posypać solą,wysmarować pastą curry, przełożyć plastrami mango (w ten sposób zużyłam 1/2). Wstawić zimnego do piekarnika (nastawionego na 200*C) i piec ok. 30 minut (w przepisie było 50). Cebulę i resztę mango pokroić w dość drobną kostkę (mango warto kroić i obierać nad miseczkę, żeby zbierać skapujący sok i wykorzystać do sosu). Wymieszać z sokiem pomarańczowym, chutneyem, papryką i powstałym sosem polać pałki. Piec jeszcze 10-15 minut. Podawać z ryżem. Wychodzi na 2 niespecjalnie głodne osoby

Brak komentarzy: