Zamiast naszych Zaduszek i Wszystkich Świętych w Anglii na początku
listopada (oprócz obchodzenia Halloween) jest podwójne święto. 5 jest
Guy Faweks Day (/Night zwany też Plot Night lub Bonfire Night)
obchodzony na pamiątkę wykrycia Spisku Prochowego z 1605 kiedy to nie
udało się wysadzić Parlamentu. Jakiś czas temu tak się jeszcze złożyło,
że 4 listopada urodził się książę William.
A jak takie święto
wypada pod koniec weekendu, to od piątku do poniedziałku codziennie w
różnych częściach miasta są fajerwerki. Byliśmy z M. na pokazach w sobotę, niedzielę i poniedziałek (poprzedni
post zawiera zdjęcia z soboty). Najbardziej podobał nam się pokaz w
niedzielę, mimo że miał ewidentnie najmniejszy budżet, to wycisnęli z
tych fajerwerków ile się dało. Pokaz skomponowany był do muzyki,
kolorami, kształtami, a do tego puszczali jeszcze sztuczny dym i
strzelali "zwykłym" ogniem w tle (niestety zdjęcia nie wyszły). Wczorajszy pokaz był też przemyślany i
skomponowany do muzyki, ale mniej podobały mi się same kawałki i
zestawienia kolorów. Natomiast sobotni zawierzał dużo dużych i
"wypasionych" fajerwerków, ale przemyślany był znacznie gorzej.
Do pirotechnicznych zachwytów dołączę jeszcze przepis na sałatkę z pomarańczy i fenkułu (co nieco nawet przypominającą fajerwerki). Akurat w czasie akcji "Barku sałatkowego" sponsorowanego prze literkę "f"* natknęłam się w książeczce z przepisami na "tapas" (czyli przekąski) na ten przepis. Usunęłam z niego oliwki i pietruszkę, bo nie lubimy, a M. na koniec i tak wyjadł samego pomarańcza :]
pomarańcz z fenkułem
na 2 osoby
2 spore pomarańcze
1/2 kopru włoskiego (fenkułu)
1/2 białej cebuli
kilka czarnych oliwek
łyżeczka oliwy
garść pieruszki
opcjonalnie ostra papryczka
Zetrzeć skórkę z 1 pomarańczy, obie obrać pokroić na poprzeczne plastry i ułożyć na talerzu. Startą skórkę i sok wypływający z pomarańczy podczas krojenia i obierania (warto to robić nad miseczką) wymieszać z oliwą, drobno posiekaną pietruszką i ew. papryczką (ja dodałam trochę kolorowego pieprzu). Fenkuł i cebulę pokroić bardzo bardzo cienko na plasterki, rozsypać na pomarańczach, wykończyć pokrojonymi w plasterki czarnymi oliwkami i sosem
*uważam to za cokolwiek dyskryminujące, że jak sponsoruje "f" to nie ma fasoli....
słówko dnia : fathom - pojąć, zrozumieć
1 komentarz:
Nie ma mowy o dyskryminacji fasoli! :)
Po prostu literkowe sałatkowania są różne.
Fasola jest najpopularniejsza, więc chciałam dać szansę tym mniej znanym składnikom sałatek.
Dziękuję za aktywny udział.
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz