czwartek, 30 czerwca 2011

czas leci siepią się telomery*

czas mija, a ja jestem ciągle tak samo zmęczona. To nie tak, że nie mam pomysłów czy pasji. Tylko ich realizację przekładam z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Rok akademicki się skończył, a ja wciąż nie pokazałam biologii molekularnej. Tej która brzmi strasznie poważnie, której podstawy są dość skomplikowane, a praktyka dość prosta i przyjemna w wykonaniu.
izolacja DNA**
hybrydyzacja
tworzenie bibliotek fagowych
elektroforeza na żelu agarozowym
układanie stosików hybrydyzacyjnych

brzmi trudno i niezrozumiale, ale tak naprawdę wystarczy podążać za przepisem, nie trudniejszym od tych kulinarnych, tylko bardziej szczegółowym, więc może nawet łatwiejszym. To interpretacja wyników wymaga wiedzy i sporej dozy wyobraźni.




* telomery to końcówki naszych chromosomów. Ich zadanie jest podobne do tych plastikowych końcówek na sznurowadłach, które zapobiegają rozczapierzaniu się i psuciu sznurówek pod wpływam czynników zewnętrznych. W czasie naszego życia telomery nieustannie się skracają, przez co ich ochronny wpływ jest coraz mniejszy i mniejszy. Między innymi dlatego owieczka Dolly "urodziła się stara" miała po prostu stary genom z "obsiepanymi" telomerami


** swego czasu na kapslu "od tymbarka" znalazłam napis "DO DNA" i 15 minut zastanawiałam się o co chodzi póki się nie zorientowałam, że chodzi o dno nie o DNA...
zboczenie zawodowe


P.S.
zdjęcia przedstawiają robienie żelu agarozowego i układanie stosiku hybrydyzacyjnego.
No a ostatnie to mural obok BUWu

Brak komentarzy: