mokro.
Ja wiem, że zwolnienie lekarskie nie obejmuje pisania bloga
ale chory człowiek nie ma ochoty nawet myśleć o jedzeniu.
Dlatego obiad powinien być szybki, sycący, dobry i na ciepło i na zimno.
I ten taki jest
makaron z tuńczykiemgarść makaronu (do ugotowania)
tuńczyk z puszki (w sosie własnym lub oleju)
sos pesto z bazylii (świeże liście bazylii, olej, orzeszki piniowe, sól, odrobina octu balsamicznego)
garść pestek słonecznika
ew. czarne oliwki pokrojone drobno*
Makaron (u mnie razowy, ale najlepszy będzie mieszany, taki kolorowy) ugotować, tuńczyka odsączyć (u mnie na całą paczkę makaronu poszły 4 puszki), sos utrzeć tudzież zmiksować, dodać oliwki i słonecznik-można go uprażyć, ale taki "zwykły" ma super konsystencję i cudownie sprężynuje pod zębami. Wymieszać. Podawać można na ciepło, albo zimno (ja wolę tą drugą opcję). Świetny na wzięcie do pracy, szkoły czy piknik.
przepis inspirowany (żeby nie powiedzieć ściągnięty) sałatką dostępną w sieci coffeehaeven
*ja nie dodałam, moi domowi Chłopcy nie przepadają za oliwkami, a M. w ogóle wzgardził, bo w obiedzie była ryba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz