niedziela, 9 maja 2010

teatr

Maciek rzucił ostatnio pomysłem, że może byśmy zorganizowali ze znajomymi "teatr". Chciałby coś tak amatorskowystawić i choc najpierw mu dosadnie wyjaśniłam, że nie posiadamy wystarczającej ilośc znajomych jednocześnie wystarczająco zakręconych i utalentowanych aktorsko, żeby pomysł mógł wpalić.
Ale nic ziarno zostało zasiane i nie daje mi spokoju. Juz zaczęłam się zastanawiać, kto i co mógłby z moich znajomych robić. Zaplanowałam wyjazd do Gdańska na "mówione próby" czyli czytanie na role, zgranie się. No i oczywiście dobrą zabawę i zwiedzanie Trójmiasta. Przypomniałam sobie, że przecież w Izabelinie jest scena, taka "leśna" i że prowadzi ją wujek znajomej.Kto mógłby mi pomóc dekoracje zrobić i skąd wyżyczyć stroje. No, ale jak zwykle sie okazało, że z M. myślimy zupełnie inaczej.On chciał wystawiać coś krótkiego, jajcarskiego i najchętniej napisanego samemu, robic stroje z czegopopadnie. A ja wychowanka kółka teatralnego chciałabym zrobić coś z rozmachem i na poważnie. I co teraz ?

Brak komentarzy: