niedziela, 20 lutego 2011

czekoczekolada


czekoladowego weekendu ciąg dalszy. Od razu przyznaję, że jestem leniwa i zamiast to wszystko ugniatać miksować i wyrastać wrzuciłam składniki do maszyny do chleba, nacisnęłam "dough" i wróciłam do łóżka na te 1,5 godziny kiedy maszyna pracowała za mnie. Więc może moje bułeczki nie są tak mięciutkie i wyrośnięte ale za to się wyspałam.

czekoladowo-maślane bułeczki z rodzynkami
125ml ciepłego mleka
30g suchych 14 świeżych drożdży
450g mąki pszennej
50g kakao
100 g cukru
1 łyżeczka soli
2 duże jajka
łyżeczka esencji waniliowej
skórka z cytryny i pomarańczy (zrezygnowałam)
125 g miękkiego masła
90 g drobno-połamanej gorzkiej czekolady
100 g namoczonych rodzynek (i 60ml płynu z ich moczenia)
żółtko do posmarowania

mleko wymieszać z drożdzami i odstawić na 15 min do wytworzenia piany, dodać 75g mąki i płyn z rodzynek (ok 60ml), wymieszać, przykryć zostawić (30 min do podwojenia objętości)
w dużej misce wymieszać składniki sypkie ze skórką i esencją, dodać zaczyn i za pomocą miksera wmieszać w to masło. Zamocować do miksera hak do ciasta i na średnich obrotach wyrobić wszystko na jednolitą masę. Odstawić w wysmarowanej olejem misce do podwojenia objętości (ok 1h). Wyrobić urośnięte ciasto, podzielić je na 19-20 mniej więcej jednakowych porcji i łyżką nakładać do środka czekoladę wymieszaną z rodzynkami. zawijać w kulki, odstawić do wyrośnięcia (30 min). Rozgrzać piekarnik do 200*C, posmarować bułeczki żółtkiem i piec ok 10-15 minut.

Polecam z kwaśnym dżemem. np. takim
O i pochwalę się zakupami, dość spontanicznymi, wczorajszymi.
Odkryłam empik outlet i zaowocowało to książką Wojciech Amaro, która choć o gotowaniu traktuje, to do kucharskich bym jej nie zaliczyła. Bo w warunkach domowych te przepisy brzmią trochę nierealnie (przynajmniej w mojej kuchni, gdzie używam miksera starszego ode mnie i takiegoż blendera), ale inspiracją zdecydowanie być może, no i ma piękne zdjęcia.
A na torbę wpadłam poszukując drożdży i avocado i jakoś tak musiałam ją mieć

3 komentarze:

atina pisze...

Takie bułeczki to muszą być pyszna:) Bardzo dziękuję za przyłączenie się do Czekoladowego Weekendu :) Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

ciąg, nie ciong.

wiedźma_florentyna pisze...

ała faktycznie!
nna swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć że a) to było dawno temu
b) ja oczyma duszy widziałam tam co ma być